Manifestanci uzbrojeni w granatniki przeciwpancerne zaatakowali amerykański konsulat, przed którym doszło do starć między uzbrojonymi napastnikami a libijskimi siłami bezpieczeństwa. Na skutek ataku zginęli czterej amerykańscy dyplomaci, w tym ambasador Christopher Stevens.
Agencja AP ustaliła, powołując się na libijskiego lekarza Zijada Abu Zejda, że ambasador zmarł na skutek uduszenia. Nieprzytomny dyplomata miał trafić do lekarza "z ostrymi objawami z powodu niedotlenienia", najprawdopodobniej w wyniku wdychania dymu. Wystąpiło u niego również krwawienie żołądka wywołane niedotlenieniem; nie odniósł innych obrażeń. Wcześniej o okolicznościach jego śmierci krążyły sprzeczne wersje.
Atak na amerykański konsulat spotkał się z ostrą reakcją społeczności międzynarodowej.
"Wolna i stabilna Libia jest w interesie USA"
Prezydent USA Barack Obama ostro go potępił i zarządził wzmocnienie środków bezpieczeństwa w amerykańskich placówkach dyplomatycznych na całym świecie. Zapowiedział, że USA będą współpracować z rządem Libii, by postawić sprawców przed sądem.
Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton podkreśliła, że "wolna i stabilna Libia jest w interesie USA", wskazując, że atak na konsulat był dziełem "małej i brutalnej grupy", a nie rządu czy narodu Libii.
Rosja przyjęła wiadomość o napaści na konsulat z "głębokim zaniepokojeniem", a Francja zaapelowała do władz w Trypolisie o uczynienie wszystkiego, co w ich mocy, w celu aresztowania winnych.
"Taka przemoc nie może być nigdy usprawiedliwiana"
Słowami potępienia wobec ataku na amerykański konsulat zareagowali także szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton oraz szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Oboje zaapelowali do władz libijskich o podjęcie wszelkich działań w celu wykrycia i ukarania sprawców.
Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen podkreślił, że "taka przemoc nie może być nigdy usprawiedliwiana", i złożył kondolencje rodzinom i bliskim ofiar.
Watykan napiętnował "prowokacje" wobec muzułmanów, które - jak podkreślono - przynoszą tragiczne rezultaty oraz pogłębiają napięcie i nienawiść.
Władze libijskie przeprosiły za atak i zapowiedziały ukaranie winnych. Wicepremier Mustafa Bu Szagur mówił o "tchórzowskim ataku na konsulat", a przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Libii Mohammed Megarjef przeprosił USA podczas transmitowanej na żywo konferencji prasowej. Wiceminister spraw wewnętrznych Libii Wanis al-Szarif winą za atak obarczył zwolenników obalonego dyktatora Muammara Kadafiego.
Polska placówka jest bezpieczna
Prezydent RP Bronisław Komorowski ocenił, że atak na konsulat USA wpisuje się w "niepokojący proces zachodzący szczególnie we wschodniej Libii, ale i chyba w Egipcie, gdzie dają o sobie znać różne ekstremalne formy działania Al-Kaidy, która działa poprzez - czy uruchamia - emocje ludzkie".
Wiceszef MSZ Jerzy Pomianowski poinformował, że polska placówka dyplomatyczna w Trypolisie jest bezpieczna i nie jest planowana jej ewakuacja. Jak wyjaśnił, ambasada RP od miesięcy funkcjonuje w ograniczonym składzie, a polscy dyplomaci są pod ochroną BOR. Ponadto wszystkie polskie placówki dyplomatyczne w regionie otrzymały polecenie bieżącego monitorowania sytuacji wokół nich, przede wszystkim pobliskich zgromadzeń czy manifestacji. Resort spraw zagranicznych stanowczo wezwał libijskie władze do zapewnienia właściwej ochrony zagranicznym placówkom dyplomatycznym w Libii i ich personelowi, a także do pojmania i surowego ukarania sprawców zamachu.
Film pt. "Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów), który spotkał się z tak gwałtowną reakcją ultrakonserwatywnych muzułmanów, przedstawia Mahometa jako oszusta i nieodpowiedzialnego kobieciarza, który aprobował molestowanie seksualne dzieci. Jego reżyser Sam Bacile, który mieszka w Kalifornii, mówi o sobie, że jest izraelskim Żydem. Udzielając we wtorek wywiadu podkreślał, że jego film był z założenia prowokacyjną deklaracją polityczną potępiającą islam. Według niego produkcję filmu sfinansowano z pomocą ponad 100 żydowskich sponsorów.
MSZ Izraela zdystansował się od reżysera, a jego film nazwał przykładem "nieakceptowalnej nietolerancji".